Łuki Łuki
795
BLOG

Prezydencja Polski w Radzie UE. Szanse i zagrożenia oraz co

Łuki Łuki Polityka Obserwuj notkę 0

z tego będzie miała Tuskolandia...

  Z dniem 1 lipca 2011 Polska obejmuje przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej. Rada to,  ogólnie rzecz ujmując, główny organ UE w sferze legislacyjnej oraz budżetowej, to ona także opiniuje kandydatów na członków Wspólnoty Europejskiej. Organ ten jest bodaj najważniejszy w tworzeniu prawa unijnego - wszelkie inicjatywy ustawodawcze, niezarezerwowane dla Komisji Europejskiej, posiada właśnie Rada UE. Precyzuje ona założenia budżetowe, ogólnie wykreowane przez Radę Europejską. Właśnie szefa Rady UE nazywa się nieoficjalnym językiem prezydentem Unii. W skład wchodzą, zwykle, ministrowie spraw zagranicznych państw członkowskich, zaś jej skład w trakcie spotkania zależy od kwestii rozpatrywanych, np. ministrowie finansów spotkają się w trakcie omawiania budżetu.
    Tyle o tej instytucji. Polska od 1 lipca 2011 roku, aż do 1 stycznia 2012 będzie przewodniczyć Radzie, wynika to z prawa pierwotnego UE (prawo pierwotne - wszelkie traktaty, prawo wtórne - dyrektywy, rozporządzenia, prawo pierwotne ma zawsze pierwszeństwo wobec prawa wtórnego UE). Jest to wielka szansa dla Polski. Szansa, którą może ona dobrze wykorzystać.
     Zakreślę szanse i zagrożenia związane z prezydencją Polski w Radzie UE oraz odniosę się do sytuacji politycznej w Polsce wobec nadchodzącej prezydencji oraz wyborów do Sejmu i Senatu RP.
    Pierwszą szansą, najważniejszą moim zdaniem, jest możliwość wpływu na najważniejsze z punktu widzenia polskiej racji stanu kwestie w Unii, jak wspólny budżet, czy też wspólna polityka rolna. Przez bycie jakby gospodarzem UE, głos Polski będzie się bardziej w tych sprawach liczył.
    Po drugie, możemy kontynuować realizację Partnerstwa Wschodniego, tak kluczowego z punktu widzenia RP, zagadnienia i programu w UE. W trakcie spotkania z Tuskiem, Cameron powiedział, by Polska nie rezygnowała z tego programu i kontynuowała jego silne popieranie, mimo obecnej sytuacji w Afryce. Tuskuś, jak posłuszny piesek, chyba tak zrobi. Mniejsza z tym, jak wspomniałem, możemy forsować ten projekt w UE i powoli wciągać państwa zza wschodniej granicy do UE i jej struktur, budując sobie bufor bezpieczeństwa od zła dla Polaków, w ich chorej mentalności, największego, to jest Rosji.
    Trzecią istotną szansą jest wzmocnienie pozycji Polski na arenie międzynarodowej. Może jest to za dużo powiedziane, ale silnie i sprawnie kierując UE, zwłaszcza w obliczu globalnej zawieruchy (  przypomina mi się Warszawianka 1905 roku "Śmiało podnieśmy sztandar nasz w górę, choć burza wrogich żywiołów wyje (...)"), może zwiększyć jej postrzeganie jako lidera w MItteleuropie.
    Z kolei największym zagrożeniem dla tego nieszczęsnego państwa jest możliwa kompromitacja Polski w świecie. Już wyjaśniam. Cofnijmy się do czasu prezydencji Czech. Była to kompletna klapa, cała Unia była przerażona i zniesmaczona. Ogólnie we Wspólnocie negatywnie ocenia się prezydencje nowych państw członkowskich, jest to zagrożenie dla Polski. Wracając, na pierwszego lipca całe NSZZ "Solidarność" zapowiada strajki. Jeśli do nich dojdzie, a będą to strajki czysto polityczne, gdyż związkowcy nie mają żadnych żądań społeczno-gospodarczych, świat obiegnie o nich wiadomość i będzie wstyd dla Polski, jak i całego narodu. Można wysnuć wniosek, kto jest cichym organizatorem tego protestu, ale przemilczmy ten fakt.
    Następnie, Polska może nie podołać problemom globalnym, jakie są teraz. To jest ponowny wzrost zagrożenia ekstremizmem islamskim, sytuacja w Afryce Północnej, w Japonii czy też nieurodzaj w Chinach i Ameryce Południowej. Są to kwestie, wymagające zjednoczenia Wspólnoty, a Polska nie wydaje się być wystarczająco silnym graczem, mimo piastowania przez Polaków kluczowych stanowisk w PE - przewodniczący, troglodyta Buzek oraz szef kwestorów, pani Lidia Geringer de Oedenberg.
    Na koniec, jednym z istotniejszych zagrożeń dla Polski może być jej regionalny charakter oraz konflikty interesów z państwami członkowskimi. Nie należy zapominać, moi drodzy, o gazociągu Nord Stream czy zatargach z Anglią czy Hiszpanią w sferze wspólnej polityki rolnej. Jeśli nie uda się Polce stworzyć silnej koalicji państw, będziemy mogli zostać, delikatnie rzecz ujmując, zjedzeni przez obce grupy interesu.
    Reasumując ten wywód, mogę stwierdzić, iż przed Polską stoi więcej szans niż zagrożeń i tylko od dobrze realizowanej polityki przez rząd może dojść do sukcesu tej prezydencji i przełamaniu stereotypu prezydencji nowych państw członkowskich jako straconego czasu.
    Wracając natomiast do wątku politycznego, dlaczego Platformersi nie chcą wyborów w czerwcu? Jest to logiczne, chcą oni pokazać społeczeństwu, że w czasie prezydencji nie można ich odwołać. Jak to? Odwołacie nas, zabierzecie nam władzę, gdy jest prezydencja? Będą oni grać na nastrojach społecznych. Nawiasem mówiąc, robią to już świetnie.

 

Łuki

Łuki
O mnie Łuki

Ideowiec-centrolewicowiec. Czego chcę? Porządku. Jakiego? To już zależy od Waszej interpretacji xD pozdrawiam!:D

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka